Rodzina KTM SX na rok 2019 - co nowego? [premiera]
Jakie są nowe KTMy z serii SX na rok 2019? Higher, faster, better, more – dla inżynierów z Mattighofen to słowa klucze podczas projektowania nowych generacji motocykli motocrossowych. Czy działa to w praktyce? Mieliśmy okazję się o tym przekonać podczas globalnej prezentacji nowych modeli KTMa: 125 SX, 150 SX, 250 SX, 250 SX-F, 350 SX-F oraz 450 SX-F.
Środowiskiem testowym do upalania nowych pomarańczy był tor dziewięciokrotnego mistrza świata w motocrossie - Antoniego Cairoli.
KTM SX MY 2019 - co nowego?
Jak w przypadku innych odsłon KTM, nowe crossówki były przebudowywane według filozofii: więcej mocy, mniej wagi - nie zmienia się to również w przypadku tej premiery. Dodatkowym aspektem, o którym mówią inżynierowie austriackiej marki, to zapewnienie przede wszystkim bezpieczeństwa oraz przyjemności z jazdy. Nie znaczy to jednak, że nowe modele SX-a nie są maszynkami do wygrywania, przy ich tworzeniu sugerowano się opiniami i sugestiami zawodowych wyjadaczy ze świata motocrossu.
Podobny wygląd, nowa geometria
Na pierwszy rzut oka widoczne są drobne zmiany stylistyczne: motocykle wyglądają agresywnie, ale to nic nowego. Wszystkie modele otrzymały kanapę z przetłoczeniami zapewniającymi lepsze trzymanie ridera.
Całość opiera się na nowo zaprojektowanej, stalowo chromowo-molibdenowej podwójnej ramie kołyskowej, która jest lżejsza, a poprawiona geometria ma redukować wibracje i pozwolić pewniej prowadzić maszynę. Ponadto pomarańczowi inżynierowie wydłużyli aluminiową ramę pomocniczą o 40 mm zwiększając tym samym wytrzymałość tylnego błotnika.
Tylny wahacz otrzymał nowy kształt, co pozwoliło obniżyć jego masę. W nowych SX-ach oś tylnego koła możemy ustawić o 5 mm dalej. Zabieg ten ma poprawić stabilność motocykla na szybkich torach. Jak już przy prowadzaniu jesteśmy - za pokonywanie nierówności dalej odpowiada ten sam zestaw znany z poprzednich modeli. Na pokładzie mamy ultra lekki powietrzny amortyzator WP AER 48. Całość mocowana do zmienionej półki - nowa budowa ma równomierniej rozłożyć siły działające na lagi.
Zmiany w dolocie i wydechach
Modele czterosuwowe otrzymały przebudowany air box, który ma zapewnić zoptymalizowany przepływ powietrza oraz zapewnić maksymalną ochronę filtra przed brudem i pyłem. Pojawiają się również nowe układy wydechowe. Przeprojektowane końcówki układu wydechowego w 4T umożliwiają demontaż wydechu, bez konieczności demontażu tylnego amortyzatora.
W dwusuwowej ćwiartce znajdziemy na nowo zaprojektowany dyfuzor o węższym kształcie - zabieg ten pozwolił zwiększyć prześwit. Nie miałem okazji przetestować odporności nowego dyfuzora na odkształcenia, ale pomarańczowi informują, że nowy kształt ma to zapewnić. Nowy dyfer 250-tki pozwala wkręcić się silnikowi na wyższe obroty. Zmodyfikowano również układ chłodzenia w popularnym 250 SX – nowa efektywniejsze pompa wody oraz zwiększenie średnicy rur odprowadzających ciecz o 4 mm. We wszystkich crossówkach chłodnice zostały umiejscowione o 12 mm niżej, czego rezultatem jest obniżony środek ciężkości.
Lżejsze sprzęgło, poprawiona skrzynia
W silnikach „setek” znajdziemy lżejsze zmodyfikowane sprzęgło, umożliwiające zmniejszenie szerokości jednostki o 10 mm. Ponadto, jak twierdzi producent, zastosowanie na nowo zaprojektowanych sprężyn pozwoliło zmniejszyć siłę potrzebną do wciśnięcia klamki sprzęgła. Dodatkowo, znajdziemy tu ulepszoną 6-stopniową skrzynię biegów. W przypadku 125-tki jest to najlżejszy silnik w klasie, ważący zaledwie 17,2 kg.
Trzysta pięćdziesiątka również dostała nowe sprzęgło, o którym wspominałem wyżej, podobnie jak 125 i 150 w dwusuwie. Głowice w modelach 350 SX-F oraz 450 SX-F stały się lżejsze odpowiednio o 200 g dla modelu 350 oraz 500 g dla 450-tki. Te modele otrzymały też nowe pokrywy. W modelu 350 SX-F KTM chwali się mocą na poziomie 57 KM, nie zmienia się tutaj wiele w porównaniu do modelu z ubiegłego roku. Największy „czteropak” oferowany będzie dalej z 4-biegową przekładnią.
KTM 125 SX – na początek
Jazdę w słonecznej Italii na profesjonalnie przygotowanym torze rozpocząłem od „setki”. Od pierwszych metrów czułem zwinność i brak nadwagi. Na co dzień upalam 450-tkę, również od pomarańczowych, więc towarzyszące mi odczucie jazdy na „setce” sprowadza się do uczucia jechania rowerem z wrzeszczącym silnikiem w ramie. Jedzie się nim świetnie, z łatwością pokonując kolejną bandę. 125 SX dobrze się ma w zakresie średnich i oczywiście wysokich obrotów silnika. Tor Malagrotta znajduje się na wzgórzu, więc większość odcinków to duże spadki, a następnie ogromne podjazdy. Na tych ostatnich 125-tka wymaga kręcenia bardzo wysoko. Wpadający w rezonans silnik wyprowadza „setkę” na szczyt. Ten model świetnie sprawdzi się na płaskich torach. Motocykl ważący zaledwie 87,5 kg daje mnóstwo frajdy. Mocy nie brakuje, jest to bardzo mocna 125-tka. Dla większych gabarytowo zawodników poleciłbym większego brata bliźniaka 150 SX. Charakterystyka tego silnika jak nieco inna, wcześniej wkręca się na maksymalne obroty, powodując zaskoczenie u niejednego amatora.
KTM 250 SX - narwaniec
Dwusuwowa 250 nie jest sprzętem dla żółtodziobów. Generowanej mocy jest bardzo dużo. Mocy, która dostępna jest dla ridera w szerokim zakresie obrotów. Dłuższa jazda tym motocyklem zmieniała moje przedramiona w beton. To dzika maszyna, a dzik musi ryć!
KTM 250 SX-F, czyli ćwiartka w czteropaku
Model 250 SX-F przypadł mi do gustu najbardziej. Jego lekkość i zwrotność w połączeniu z bardzo liniową charakterystyką oddawania mocy daje mnóstwo frajdy z jazdy. Z racji, że motocykl ma mniej mocy oraz krótsze przełożenia, niż więksi bracia, trzeba go kręcić wyżej. Wisienką na torcie była wersja SX-F-a 250 z akcesoryjnym wydechem FMF - motocykl stał się żywszy, dając jeszcze więcej radości z jazdy. Gdybym miał zdecydować się na któryś z tych modeli, to zdecydowanie padłoby na tę maszynę!
KTM 350 SX-F i 450 SX-F
Podobnie, jak w przypadku zeszłorocznych premier, każdy z czterosuwowych modeli posiada elektryczny starter, dwie mapy zapłonu, kontrolę trakcji oraz launch control. Słusznie przyjęło się, że 350-tka stoi pomiędzy zwinnością 250, a mocą 450. Dobrze się prowadzi, a mocy nie brakuje w żadnym momencie. Silnik w tym modelu ma bardzo dobry dół oraz soczystą górę. Nie wymaga aż tak wysokich obrotów podczas pokonywania podjazdów, jak jego mniejszy brat. A przy wybraniu mapy „soft” nie powinien sprawić kłopotu w jeździe nawet amatorom.
Do największego modelu 450 SX-F podchodziłem z dużym respektem, jest to jednak motocykl, który odpowiednio traktowany ma dwa oblicza. Moc w tej jednostce oddawana jest bardzo liniowo i przewidywalnie - mogłoby paść stwierdzenie, że idealnie dla amatora hobbysty, ale… Gwałtowne przekręcenia manetki gazu uwalnia drugie oblicze, „cztery i pół” próbuje przy tym zrzucić Cię z siodła jak rozwścieczony byk na rodeo. Duży moment obrotowy do wykorzystania dla zawodowców. Mimo największej wagi, 450-tka skręca i hamuje sprawnie.
SX MY 2019 - czy warto?
Odpowiadając na pytanie zadane na początku artykułu, nowa gama modeli motocrossowych KTM-a na rok 2019 to świetne motocykle. Stawiają bardzo wysoko poprzeczkę konkurencji. Liczba zmian jest ogromna, motocykle są lżejsze i mocniejsze. Należy jednak pamiętać, że pełnie ich możliwości wykorzystają dopiero zawodowi kierowcy.
Ceny modeli KTM SX 2019:
- KTM 125 SX - 34 649 zł
- KTM 150 SX - 35 349 zł
- KTM 250 SX - 37 499 zł
- KTM 250 SX-F - 39 949 zł
- KTM 350 SX-F - 42 399 zł
- KTM 450 SX-F - 43 749 zł
|
Komentarze
Poka¿ wszystkie komentarze